Mocne? Przestań... Prawdziwe raczej ;-)
Przykro mi, że ludzie mają rózne problemy - też je mam. Jak każdy. Ale nie narzekam, ze pracy nie ma - jest!!! I to ile! Tylko się do roboty biorę. Problem w tym, ze wieloma rzeczami zajmują się ludzie, którzy powinni zajmować się czym innym, albo jeśli już czym kolwiek, to najnormalniej powinni się tym zajmować a nie udawać, zę pracują.
Dotyczy to w szczególności ludzi na etatach "państwowych" - ponieważ zajmują się całe zawodowe życie OŚ i tutahj też się tym tematem zajmujemy - mam na myśli akurat ludzi zajmujących się tym tematem. Nie mam najmniejszego zamiaru dyskredytować rzeczy urzędników jako całości - broń Boże! Jednak zdecydowana większość, zwłąszcza pracowników samorządów - gmin, starostw - które stały się organami ochrony środowiska, a także większość młodziaków (w tym nie zawsze wiekiem) w regionalnych dyrekcjach OŚ i niestety (mimo już kilkunastu lat od zmian) w urzędach marszałkowskich, pojęcia nie ma tak naprawdę co mają robić. O czym ja mam niby rozmawiać z taką urzędniczką, która mi mówi, ze mam przyjąć 63-procesntowy udział manganu (rozumiem, ze w pyle)? Bo ktoś jej kiedyś złożył? O czym mam rozmawiać z kimś, kto mówi, ze jak urzędnik mówi, to się robi? A jakby kazała Ci przynieść na czerpanym papierze wkazy to też byś przyniósł?
Prezecież jak jej nie pasuje, to ma narzędzia do załatwienia sprawy - wydaje decyzję ustalającą opłatę jaka wydaje jej się słuszna! A Ty (strona) ma prawo zaskarżyć taką decyzję.
Powiem po raz kolejny (mocno powiesz pewnie) - nie róbcie z siebie baranów! Nawet jak nie znacie się za bardzo na technologiach a nauki ścisłe - chemia szczególnie ale i matematyka, i fizyka są czarną magią (co uważam powinno eliminować człowieka z branży OŚ niezależnie czy praca w okolicy jest czy nie), to nie pozwalajcie innym - nie lepszym od Was - wciskać sobie kit!