W całej sprawie bulwersujące jest raczej postępowanie urzędników, któzy za duże pieniądze pierdzą w stołki w marszałkostwach i "gnębią" malutkie firmy - gabinety dentystyczne, kosmetyczki itp., które zgodnie z przepisami złożyły informację o wytwarzanych odpadach niebezpoiecznych do 100 kg rocznie, którą dysponują z ustawy marszałkowie, natomiast tyłka nie chce im się ruszyć, zeby skontrolować duże firmy, których pozwoleń/zezwoleń nie mają w papierach, a które w dużej mierze także nie składają zestawień zbiorczych (jak jednak złożą ale sie spóźnią to oczywiście karę dostaną). Zresztą to samo jest w sprawach opłat. Mam mnóstwo klientów w różnych branżach, którzy co pół roku zadają mi pytanie dlaczego ja płącę a tamten czy inny - wskazując konkretną firmę - nie? Mówię, ze wystarczy POINFORMOWAĆ urząd... A to już nie, bo przecież się znają... Paranoja jakaś abo schizofrenia?